15 września miasto zatętniło życiem, a ja w końcu miałam okazję zobaczyć jakieś dzieci. W ciągu tygodnia zwątpiłam, że będę miała komu organizować zajęcia. Dzieci zaczęły nowy rok szkolny dzień wcześniej i już kolejnego miały okazję uczestniczyć w dużym festynie organizowanym przez miasto. Na Dniu Ozurgeti miał pojawić się nawet sam premier Gruzji:) Na głównym placu znalazło się wszystko, między innymi tańczący przebierańcy na szczudłach, teatrzyk kukiełkowy, stoiska historyczne oraz degustacja wina. Jak to na festynie znalazły się tam też stoiska z balonami Myszki Miki, Kubusiem Puchatkiem i innymi pięknościami :P Głównym punktem obchodów był pokaz tradycyjnych tańców gruzińskich oraz koncert. Na tym zależało mi najbardziej, ale niestety nie dane mi było nic zobaczyć, bowiem tego dnia naszym zadaniem było malowanie twarzy dzieciom.
Oczywiście nie obyło się bez gruzińskiego zamieszania. Farbki miała przynieść jakaś kobieta z Urzędu Miasta, ale nikt jej nie znał, nie wiedział jak wygląda, ani nie miał jej numeru telefonu. Po dwóch godzinach oczekiwania i obserwowania, jak przygotowują scenę, pojawił się stolik i farbki, które... okazały się plakatówkami. Liczne uczulenia stanęły mi przed oczami, więc zdecydowałyśmy się na malowanie jedynie drobnych elementów. Flagę Gruzji i serce mam opanowane do perfekcji! Nauczyłam się też kilku nowych słówek po gruzińsku. Niestety udało mi się zrobić tylko kilka zdjęć, ponieważ byłam zbyt pochłonięta szlifowaniem moich zdolności artystycznych ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz