Dziś krótki wpis dotyczące Erywania, czyli stolicy Armenii. Krótki, bo po pierwsze nie za dużo udało mi się zobaczyć, a po drugie mam dużo pracy związanej ze zbiórką dla schroniska w Batumi. Muszę jednak nadrobić blogowe zaległości, bo najbliższe miesiące zapowiadają się bardzo intensywnie :) Goście, goście - już nie mogę się doczekać!
Z opinii turystów spotkanych na drodze wynikało, że Armenia nie ma nic ciekawego do zaoferowania, ja jednak miałam przeczucie, że chyba się mylą :P I miałam racje, bo już sama droga do Erywania, choć wyboista i kręta już mnie zachwyciła! Po drodze mijaliśmy miasteczka i wioski wciśnięta w zbocza gór, a po minięciu miasta Wanadzor serce prawie wyskoczyło mi z piersi. Puste pola, pojedyncze domy lub wioski, a w tle góry - cóż może być piękniejszego :)