Nastała zima, przynajmniej chwilowa :) Z naszych okien już od dawna obserwujemy ośnieżone szczyty, jednak dziś pierwszy raz padał deszcz ze śniegiem. Nie jestem fanem zimna, w takich chwilach najchętniej zabunkrowałabym się pod trzema kocami z kubkiem gorącej herbaty z cytryną i miodem, a następnie oglądała swoje ulubione seriale. Niestety nasz internet kiepsko chodzi w taką pogodę, więc o żadnej kradzieży praw autorskich nie ma mowy ;) Zostaje nam kształcenie się w rosyjskim, czytanie książek i rozmowy o życiu :) Ja jeszcze trenuję moje kroki zumby na zajęcia z dziećmi, które idą mi dość opornie. Zawsze wiedziałam, że mój płat czołowy (który jest między innymi odpowiedzialny za zapamiętanie choreografii) nie pracuje za dobrze :P
A pomyśleć, że tydzień temu było 20 stopni i leżeliśmy w trakcie przerw na treningu w promieniach gruzińskiego słońca. Ach, słońce, wróć szybko!
Trening był dla mnie bardzo przyjemnym doświadczeniem. Nie oczekiwałam na niego z utęsknieniem, ale był bardzo dobrą odskocznią od ozurgeckiej codzienności, PRL-skiego mieszkania i marazmu, który powoli mnie dopadał. Poznałam dużo ciekawych osób, które zmotywowały mnie do dalszych działań! O moich przygodach związanych z prowadzeniem zajęć dla dzieci opowiem nie długo, ponieważ jestem na drodze do ich powolnego rozwiązania ;)
Trening powinien się odbyć po przyjeździe do kraju goszczącego, ale nasza grupa nie zdążyła na termin wrześniowy, więc musieliśmy czekać aż do listopada. Treningi w krajach Kaukazu odbywają się cztery razy do roku. Nie było to jednak dużym utrudnieniem, ponieważ byłam już świadoma pewnych różnic kulturowych, miałam też swoje domysły i pytania z tym związane. Mieliśmy okazję uczestniczyć w ciekawie poprowadzonym szkoleniu, a nasza grupa była otwarta i nie było problemu z tzw. "trudnymi uczestnikami". Mimo, że część informacji była mi znana, to ani przez chwilę się nie nudziłam, bo zajęcia było prowadzone metodami aktywnymi!
Spotkałam się z doświadczeniami innych wolontariuszy, którzy mówili, że ich szkolenia były nudne, beznadziejne i w ogóle strata czasu. Myślę, że wynika to czasami z postawy trenerów, energii uczestników, naszego nastawienia albo po prostu miksu tego wszystkiego. Jeżeli my przyjedziemy z założeniem, że chcemy ten czas jak najlepiej wykorzystać, to tak będzie. I nieważne, czy to będą nowe znajomości, wiedza, motywacja, czy pomysły na działania w społeczności lokalnej - ważne, że będzie to nasze :)
A na koniec filmik z występu gruzińskiego zespołu tanecznego w trakcie przygotowanej dla nas supry (gruzińskiej, tradycyjnej kolacji z toastami wznoszonymi przez tamade). Mamy w planach naukę podstawowych kroków gruzińskiego tańca, bo jest naprawdę imponujący!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz